poniedziałek, 2 lutego 2015

Top 10 seriali


Sugestywne top 10, podyktowane tylko i wyłącznie moim specyficznym gustem 

10. The 100
Serial do którego nie mogłam się długo przekonać, a połowę pierwszego sezonu obejrzałam z czystej nudy. Warto zarysować fabułę dla niewtajemniczonych. Świat zostaje zniszczony w wojnie nuklearnej, a prawdopodobnie jedyni ocalali ludzie krążą  w przestrzeni kosmicznej w stacji. Po wielu latach egzystencji wyrzeczeń, decydują się wysłać setkę niepełnoletnich przestępców na ziemię. Historia jak historia, mogła być lepsza ale też gorsza.  Powtarzam, że każdą historię, nawet najnudniejszą można opowiedzieć w taki sposób, że będzie zapierać dech w piersi. W tym wypadu szala stoi pośrodku. Mamy więc setę nastolatków, przez całe życie zamkniętych w ograniczonej przestrzeni, zbuntowanych. Którzy wbrew woli trafiają do nieznanego świata. Jak można się spodziewać będzie niebłaha zadymka. Warto zwrócić uwagę na głównych bohaterów. Od samego początku przoduje odpowiedzialna, zaradna i współczująca Clark, córka ważnej persony na stacji. Jest bohaterką wykreowaną na modłę potrzeb komercji. Do bólu przypomina Katniss ( Igrzyska Śmierci). Niezaradnie usiłuje uratować swoich towarzyszy, ale dopiero pod koniec pierwszego sezonu udaje się dojść do głosu. Uderzyła mnie w drugim sezonie mnogość pierwszoplanowych bohaterów, jest ich stanowczo za duży, prawie każdy nim się staje. Nie przepadam na monopolem na jedną postać, ale nadmiar rozprasza widza.
Serial ogląda się gładko, jeśli ktoś lubi klimaty ludzkość kontro wszechświat powinno mu się spodobać.  Daje 5 na 10 punktów, albowiem brakuje w nim polotu, bohaterowie mimo płodności w ich produkowaniu są płascy, a fabuła przewidywalna.







9. The Originals
Ciekawsza wersja Pamiętników Wampirów, ukazująca perypetię rodzinny pierwotnych wampirów. Serial nie wyróżnia się spośród swego gatunku, ale jest bardzo dobrze zrobiony, czego już brakuje u jego starszego kuzyna. Nowy Orlean, dodaje temu serialowi sporo uroku. Jak można przewidzieć co rusz rodzinka MIkaelsonów ma jaiś kłopot, a największym jest dziecko Klausa i Hayley. Pierwsze co mnie uderzyło to nierówna gra aktorów, jedni sprawdzają się wyśmienicie inni mimo mało wymagającej roli, nie radzą sobie wcale. Historia jak widać dosyć oklepana, upiększona rozmaitymi pomniejszymi opowieściami. Czarownice jako jednolity twór bardzo mnie zawiodły. Są po prostu głupie. Ale szalę pustoty przechyla jedna postać Daviny, młodej acz potężnej wiedźmy, zmiennej jak diabli nastolatki pozbawionej rozsądku. Drugą z kolei postacią, której nie sposób zdzierżyć jest Hayley, wspomniana matka nieszczęsnego berbecia, która została osadzona w fabule, ja się zdaje z prostego powodu: ponieważ ktoś musi urodzić dziecko. A że matki się nie wybiera. Ale zawsze są czarne owce, większość postaci ma jednak jakiś sens. Najbardziej wyrazistym bohaterem bez wątpienia jest Klaus, jak to bywa z osobami z rozchwianiem emocjonalnym ludzie chętnie ich oglądają. Dla równowagi mamy też brata wypranego z negatywnych emocji, Elijah’a i typową blondynkę, czyli Rebecce. Mnie zadziwia jedno zjawisko, skąd w Skandynawii, bo nie doszłam czy pochodzą z Norwegii czy z Islandii, takie imiona jak Elijah czy Rebecca? Wierzcie lub nie, ale zwracam na takie szczególiki uwagę. I właśnie ta niespójność z rzeczywistością mnie najmocniej porusza. Z historią nie dyskutuje, jest taka jak powinna być, zgoda z oczekiwaniami odbiorców, czyli głównie nastolatek. Ma być miłość, najlepiej nieszczęśliwa,  dzidziuś to komplikuje, krew i przemoc oraz miszmasz magii. 

Serial oceniam na 5/10, albowiem przyjemnie się go ogląda, można się przy nim zresetować, popatrzeć na urokliwy Nowy Orlean.





8. Forever
Stosunkowo nowy serial, pierwszy sezon jest dopiero w połowie.  Połączenie kryminału z fantastyką w formie staroświeckiego, inteligentnego i zabawnego koronera. Tym razem głowy boa heter doktor Henry Morgan jest prawdziwie nieśmiertelny, nie sposób go zabić, kiedy ktoś tego próbuje dokonać dwustuletni patolog odradza się w najbliższej rzece/morzu. To jest oryginalna część historia. Jednak konstrukcja usposobienia bohatera jest dosyć oklepana. Bystry, miły, dziwak, który rozwiązuje tajemnicze morderstwa. Choć muszę przyznać przypadki wieją pomysłowością scenarzystów. Nie może zabraknąć kobiecej postaci, czyli pani detektyw, nijakiej i przeciętnie inteligentnej, ale mimo braków daje się ją polubić, a na pewno znosić. Głównym wątkiem są poszukiwania doktora sposobu na śmierć, podczas których okazuje się, że nie jest jedyny w swoim rodzaju. Poznajemy też jego przeszłość, bardzo umiejętnie wplecioną w teraźniejszość. Drugoplanowe postacie mają na celu bawić i tak tez robią.

Oceniam Forever na 7/10, bardzo zasłużona ocena. Serial przyjemny, odprężający i bawiący. Naprawdę gorąco polecam.



7.  Dawno, Dawno Temu
Baśnie naszego dzieciństwa zebrane w zmyślną całość.   Pierwszy sezon nie porywa, akcja jest przewidywalna, ale od drugiego jest coraz lepiej. Dla fanów Krainy Lodu, czwarty sezon jest kontynuacją przygód Elsy, Anny i Kristofa. Twórcy pełnymi garściami czerpią z twórczości klasyków. Jak w większości bajek głównym motywem jest walka ze złem, międzyczasie mamy niezbędne romanse, intrygi. Serial przekazuje widzom oklepane wartości o których słyszy się wszędzie, lecz rzadko stosuje. Trudno jednoznacznie określić czy serial jest dobry, średni czy kiepski. Ma fragmenty i takie i takie, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość i przeczekać te gorsze monety dla tych lepszych. Dla mnie największym zaskoczeniem był Piotruś Pan, postać która zawsze mnie przerażała i jak można się przekonać nie tylko mnie. Serial a tendencję do przeobrażania brzydkich, głupkowatych bohaterów w postacie, które z miejsca chcemy polubić. Czasami ilość postaci może przytłoczyć, niektóre giną w toku wydarzeń, albo są tak płaskie, że w ogóle nie zwracamy na nie uwagi. W najnowszym sezonie genialne wypadła Anna i Kristof, aktorzy perfekcyjnie oddali charakter postaci. Główna bohaterka, Wybawczyni, Emma ma tylko jedną funkcję w opowieści. Irytować. Uderzający jest również fakt pokrewieństwa bohaterów, nie zdziwiłoby mnie gdyby wszyscy byli jakoś spokrewnieni.

Niekończącej się bajce daje 7/10. Jest to nowe spojrzenie na tradycyjne bajki, oglądanie sprawa przyjemność, fabuła jest lekka i przyjemna.




6. Gdzie pachną stokrotki
Serial mojego życia no i Lee Pace, całość w style Burtona. Opowieść wyłącznie dla osób pewnego typu. Mamy cukiernika, który ożywia zmarłych dotknięciem, lecz nie może ponownie dotknąć ożywionej osoby, bo tym razem umrze nieodwracalnie. Każde przywrócenie do życia musi być wyrównane, więc gdy w ciągu minuty Ned nie uśmierci nieszczęśnika, zginie ktoś miast niego w najbliższym otoczeniu. Jego dar wykorzystuje ekscentryczny detektyw, a trzecią główną postacią jest ukochana Neda, która ożywił, więc nie może jej dotykać. Fabułą jest osadzona w przerysowanym świecie. Serial do granic możliwości dziwny, niepokojący i wciągający, i oczywiście po drugim sezonie wycofany. Nie będę tego komentować, bo cisną się brzydkie słowa. Główny bohater jest ciapowaty, ujmujący i  słodki. A Lee Pace niesamowicie pasuje do tej roli. Nie ma tutaj płaskich postaci, każda w jakiś sposób dopełnia całości. Dlatego ten serial jest tak wyjątkowi. Jest po prostu inny, być może dlatego bezmózgie masy go nie polubiły.


Serial oceniam na 9/10. Gorąco polecam, to jedna z tych pozycji, którą trzeba znać. Nie sposób w jakiś sposób nie nawiązać do innej postaci odgrywanej przez Lee Pace. Thranduila. Dwie całkowici odmienne osobowości, zagrane po mistrzowsku. Dlatego warto zapoznać się z Gdzie Pachną Stokrotki, dla samej przyjemności podziwiania gry wyśmienitego aktora.  



5. Teen Wolf
Najgorszy tytuł w historii, ale świetny serial.  Z opisu i tematu się taki nie wydaje, ale nie sądźmy książki po okładce, a w przypadku tego serialu po tytule. Polecam pobieżnie obejrzeć pierwszy sezon, który może zniechęcić, ale z każdym kolejnym serial staje się ciekawszy. Jak już możemy się domyśleć fabuła opiera się an nastolatkach i wilkołakach, mało lotne, lecz dziwnym trafem serial jest jedyny w swoim rodzaju. Główni bohaterowie są barwni, oryginalni i ciekawi. Bardzo dobra gra aktorska dopełnia całość. A co mnie tak naprawdę ujęło? Mitologia. Jest to zapewnie pierwszy serial, który w tak elastyczny sposób pokazał mitologie japońską i Azteków, łączy różne wierzenia, przedstawia mało znane stworzenia. Oprócz wilkołaków mamy banshee, kitsune, nogitsune… Wiele, naprawdę wiele przeróżnych motywów. Oczywiście głównym powołaniem bohaterów jest ratowanie świata. Ten serial przerasta na wszystkich płaszczyznach Pamiętniki Wampirów czy The Originals, ma to coś innego i porywającego, czego brakuje pozostałym serialom tego typu. Trzeba też zwrócić uwagę na humor, nieodłączny element serialu. Nieraz popłakał się ze śmiechu. Jest też kwestia historii, pierwszy raz spotkałam się z nawiązaniem do obozów koncentracyjnych w USA dla Japończyków w serialu, który raczej ma tylko bawić.


Gorąco polecam, nawet gdy nie przepadacie za serialami teoretycznie skierowanymi Oceniam na 9/10, bo jest tego wart.




4. Miecz Prawdy
Co tu dużo gadać. Serial który fan fantastyki musi znać nie wspominając już o książkach. Nie wybaczę stacji, która wycofała produkcję przez problemy finansowe, bo to w żadnym wypadku nie jest wybaczalne. Zacznijmy od początku. Głównym bohaterem jest przykładny dobry charakter, powiernik magicznego miecza, zwany Poszukiwacz Prawdy. Mimo banalności prędko zaczynamy go żarliwie lubić, bo co można zarzucić wcale nie brzydkiemu facetowi, nawinie pomagającemu wszystkim, skromnemu i serdecznemu? Akcja jest prosta w założeniu, walka dobra ze złem. Mamy również Czarodziejów, potwory i bardzo czarne charaktery. Jest to klasyczna opowieść i dlatego tak przyjemna. Serial nie oddaje klimatu książek, ale  jest zrobiony bardzo dobrze, dobrani aktorzy grają świetnie. Rozliczne przygody wykluczają nudę. Zawsze można jedna przewidzieć zakończenie. Specyfika takich seriali jest nieskomplikowana ale wciągająca.

Serial oceniam na 8/10, albowiem brakuje fabule nowatorskości.



3. Dracula
No i ostatnie miejsce na podium zajmuje serial o najbardziej rozpoznawalnym wampirze na świecie. Nasz Dracula zjawia się w XIX Londynie, jako Aleksander Grayson, innowatorski wynalazca, który chce zrewolucjonizować elektryczność. Oczywiście prawdziwym celem są jego wrogowie z Zakonu Smoka. Spotyka cień z przyszłości, młodą lekarkę Minę Murray, wcieleni  jego zamordowanej żony.  Wspólnikiem Draculi jest profesor Van Helsing, któremu zakon również odebrał wszystko.
Historia nie jest może z pozoru zachwycająca, ale uważam, że każdą opowieść można przedstawić w sposób zapierający dech w piersi. I tak jest z Draculą. Klimat serialu jest niesamowity, przenosi widza w inny świat, dzięki scenografii, muzyce i grze aktorskiej. Trudno o lepsze połączenie. Serial nie jest tylko dla fanów wampirów, ale dla wszystkich, którzy lubią przeżyć coś innego.
Niestety serial wycofano po pierwszym sezonie, co jest śmiertelnym grzechem. Rozumiem, że może ukryte motywy walki z wielkimi korporacjami, kunsztowne wykonanie przewyższało rozumowanie Amerykańców, ale to niewystarczające wytłumaczenie.

Serial dostaje 9/10, tylko dlatego, że został skasowany.




2. Gra o Tron
Niektórzy będą się zastanawiać dlaczego drugie miejsce, ale przypominam, że ta lista jest wyłącznie sugestią podyktowaną moim gustem. A choć uwielbiam Grę o Tron inny serial skradł mi serce, ale zaraz o nim, teraz krótko o fenomenie, który porwał cały świat. Gry o tron nie musze przedstawiać, a gdybym miała bodaj zarysować fabułę bardzo szybko bym poległa. Ale co sprawiło, że ten serial znalazł się na drugim miejscu? Proste, zbyt dużo krwi, seksu i szokowania. Jestem może starej daty, ale czasami razi mnie próba szokowania na chama w telewizji. Spostrzegłam jednak, że twórcy serialu, jakby powoli ograniczają dawki wstrząsów. Serial mimo to oglądam i nie mogę się doczekać kolejnych odcinków, modląc się do wszelkich bóstw tego świata, aby oszczędzili mi ulubieńców.

Gra o Tron dostaje 9/10, ja powyżej szokowanie nie zawsze się sprawdza, bo może doprowadzić do obrzydzenia. 



1. Outlander
Mamy triumfatora i pewnie zdziwienie, bo dlaczego teoretycznie zwykłe romansidło przegoniło tyle klasyków fantastyki? Outlander to serial jedyny w swoim rodzaju, nie wspominając o książkach. Po pierwsze Szkocja, czarodziejska, przepiękna kraina, gdzie nadal żyje magia jest idealnym tłem dla opowieści. A jaka właściwie jest opowieść? Główna bohaterka Claire, przenosi się z  XX wieku ( po II wojnie światowej) do XVIII wiecznej Szkocji, smaganej wojną z Anglikami. Wszystko za sprawą celtyckiego kręgu.  Miłośnicy Szkocji i całej kultury celtyckiej będą zachwyceni przede wszystkim oryginalnym językiem gaelickim, którego można uświadczyć w pełnej krasie. W jednej produkcji zamknięto niezwykłość Szkocji. Oczywiście miłość to jedno z głównym motywów serialu, ale jej prawdziwość, a nie przerysowanie, sprawia iż nawet dla sceptyków romansów porywa historia. Trudno mi wyrazić uwielbienie dla tego serialu. Mogę też spokojnie przyznać, że główna bohaterka w końcu nie irytuje, co staje się epidemią w wielu produkcjach, książkach… Polecam więc zakochanym w Szkocji, historii i fantastyce, która objawia się nie tylko poprzez przeniesie w czasie, ale nie będę niczego zdradzać przed odcinkami. Dla niecierpliwych pozostają książki, z których niestety mogę polecić trzy pierwsze, albowiem dalej klasyka  przeistacza się w tasiemca.


Serial dostaje 10/10. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz