Bycie miłośnikiem i obrońcą zwierząt jest modne. A moda to
szkodliwy czynnik. Jestem wegetarianką od kilku lat, wychowaną w domu wegetariańskim,
gdzie zwierzęta stoją można powiedzieć, ponad człowieka. Nazywam się
miłośnikiem zwierząt, więc to nie oto chodzi, że kochanie i dbanie o mniejszych
braci jest złe. Trzeba jest chronić i je szanować, ale niektórzy wzięli do
siebie to zbyt dosłownie i traktują każda przejaw pracy ze zwierzęciem, jako
okrucieństwo.
Tak mówimy o fanatykach przed którymi nie uchroni nas żaden
Bóg, rozum czy mury. Oni są wszędzie. I
wszędzie wyrządzają szkody. Zazwyczaj mnie śmieszą, kiedy usiłują dowieść, że
wyprowadzanie psów na smyczy jest uprzedmiotowieniem i odebraniem mu wolności. A później ten
pies nie gryzie, tylko popieści kiełkami. Chyba
każdy wychodzący czasami z domu doświadczył tego typu pieskiej wolności.
Niedawno doszło do otrucia setera irlandzkiego na Crufcie,
prestiżowej wystawy w Wielkiej Brytanii. Incydent bardzo rzadki, jak nie jedyny
w ciągu ostatnich lat, ale niektórzy OBROŃCY wzięli to do serca i wmawiają, że tak dzieje się na każdej
wystawie. Oczywiście na żadnej nigdy nie byli. I dochodzimy do sedna. Hodowli.
Hodujemy zwierzęta od tysiącleci, niestety
stwarzamy jednym wspaniałe warunki, a innym piekło na ziemi.
Pies najlepszy przyjaciel człowieka. ( Ja uważam, że kot,
ale być może koty już zdążyły mi podmienić mózg ) Istnieje kilkaset ras. W FCI,
której podlega ZKwP, największy związek kynologiczny w Polsce, uznanych wzorców
jest ponad 400. Większości ras Kowalski nie zna, niektóre już wymierają, ale są
też taki, które dziecko umie rozróżnić. York, labrador, owczarek niemiecki,
shi-tzu, golden, dalmatyńczyk i owczarek szkocki collie, znany jako Lessie. Poprzez niezdrowe ambicję pewnych grup
hodowców te rasy podano przerasowieniu. Tego wynikiem są np. miniaturowe yorki,
którym podaje się hormony by nie rosły. Albo owczarki niemieckie z zadkiem niesionym
po ziemi. Obok tych hodowców są tacy, którzy utrzymują zdrowe typy, kierując
się rozsądkiem i dobrem psa. No ale, ludzie mają tendencję do kategoryzowania,
więc zacni OBROŃCY uznali, że wszyscy hodowcy dążą do przerasowienia i chełbią chorowitym
typom.
I teraz zaczyna się batalia, fanatykowi nie wytłumaczysz, że
są tacy i tacy, on widzi tylko kulawe złudy swego niedopracowanego umysłu. I
tak, podczas wielu dyskusji z OBROŃCAMI dowiedziałam się, że hodowcy to:
gwałciciele, dewianci, hitlerowcy, snoby, chorzy psychicznie… Było tego jeszcze
trochę. Nie żartuje takie usłyszałam cytaty pod adresem wszystkich hodowców
ZKwP. Smutne to i żenujące, ale cóż poradzisz? Nic. Bo OBROŃCOM nie
wytłumaczysz niczego, bo oni mają racjię.
Rozumiem, że kilkanaście ras zostało zniszczonych i
przerasowione osobniki wygrywają wystawy. Ale to połowa prawdy. Tego niestety
OBROŃCY nie chcą pojąc. To nie koniec tego tematu, poruszę go jeszcze nieraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz