Dzień później niż zamierzałam, ale ważne, że jest się
pojawiła. Trudno o osobę, która nie słyszała albo nie miała w ręku kredki firmy
koh-i-noor. Większość początkujących artystów zaczyna od nich również i ja
zakupiłam je dwukrotnie. Raz zestaw 12 kredek dwa lata temu i rok temu zestaw
72 kredek. Do palety wybrałam kilka przykładowych kolorów, podstawowych,
albowiem największy zestaw jest wybrakowany.
Ale o jakich kredkach jest mowa? Koh-i-noor mondeluz to
kredki akwarelowe, dostępne w każdym
sklepie. Firma specjalizuje się w produkcji artykułów plastycznych w
przystępnych cenach i w dobrej jakości. Paleta kolorów jest rozwinięta, choć
mnie interesują zawsze podstawowe odcienie i biała oraz czarna kredka.
Mondeluz to przede wszystkim kredki akwarelowe, czyli mogą
być stosowane na sucho i mokro, jako farby wodne. Niektórzy rysownicy stosują
kredki akwarelowe nie tyle do malowania, ale co do rysowania, po czym za pomocą
wody wygładzają i blendują kolory. Osobiście nie przepadam za tą metodą, dla
mnie rysunki wyglądają płasko, zbyt gładko, lubię jednak widzieć fakturę
kartki, ale to zależy od gustu. Przy tej technice trzeba wykorzystać papier o
gramaturze przynajmniej 200g. Wody nie bierzemy tyle co do farb, lecz naprawdę
odrobinkę. Warto wypróbować sobie najpierw gdzieś na brudno.
Kredki niestety mają skłonności do łamania się. Zdarzyły mi
się dwie, które wystrugałam, bo były całe połamane. Nie należy moczyć rysika w
wodzie, bo zniszczy się cały wkład. Intensywność kolorów jest znaczna, jednak
nierówna. Czerwienie i błękity są miększe. Piętą Achilesową mondeluz jest
mieszanie kolorów, kredki bardzo brzydko się nakładają na siebie, efekt jest
mniejszy po nasieniu wody.
Podsumowując kredki mondeluz nadają się dla początkujących,
są miękkie, średniej jakości. Pamiętajcie, że to Wy musicie wybrać kredkę
odpowiednią dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz