Prowadzę od lat dziwne, śmieszne, a czasami przerażające
rozmowy z różnymi ludźmi, jednymi z nich to grupa przeciwników rodowodów, a
może szerzej, przeciwników ZKwP, dopatrując się w największym i najstarszym
związku kynologicznym w Polsce samym wad. ZKwP idealnym nie jest to pewne, ale
posiada wiele zalet. Dzisiaj przetoczę i obalę najważniejsze z argumentów
przeciwników.
1.
1.Rodowód to tylko papierek.
Tyle już razy usłyszałam to stwierdzenie, że przybieram
specjalną minę. Ale od początku, czym właściwie jest rodowód. Każdy wie, że to
coś związanego z pochodzeniem i bingo, tylko, że u psów stanowi o przynależności do danej rasy od pokoleń,
przynajmniej czterech, zapisanych właśnie na tym skrawku papieru. Na rodowodzie
znajdziemy imiona rodziców i przodków naszego zwierzaka, dane o zdrowiu tychże
osobników, jak przydomek i coraz częściej zdjęcie. Oczywiście, jak wszystko na
tym świecie rodowód można podrobić, świat widział nie jedną aferę, lecz są to
rzadkie i głośne epizody kynologiczne.
Jak już manewrujemy w temacie rodowodów warto wyjaśnić
jeszcze jedną kwestie. Od 2012 roku w Polsce pojawiały się jak grzyby po
deszczu stowarzyszenia, które mniemają, że wydają pełnowartościowy rodowód.
Rodowód musi być potwierdzony przez międzynarodową federację kynologiczną, ZKwP
należy pod FCI. Do tego nie może być drukowany na drukarce w domu, tylko
dostarczony na podstawie metryki, którą dostajemy przy nabyciu szczeniaka przez
ZKwP, który sprawdza jego wiarygodność. Z rodowodem stowarzyszeniowym nie
będziecie mogli brać udziału w żadnej wystawie i do żadnej szanującej się
organizacji tez przyjęci nie zostaniecie.
I na koniec tego punktu porównanie rodowodu ZKwP z rodowodem
stowarzyszeniowym:
STOWARZYSZENIA
ZKwP
To chyba wystarczy za słowa.
2.
2. Psy rasowe są chorowite.
To równie często słyszę i mnie krew zalewa, bo nigdzie nie
zrobiono żadnych badań ani statystyk ukazujące, że kundelki są zdrowe, a psy
rasowe chore. Pamiętajmy pies rasowy=rodowodowy, psy bez rodowodu czy z
pseudorodowodem, jak powyżej, są psami w typie rasy, a z „hodowli” w których
przyszły na świat nie dba się o badania, kondycję, nie przestrzega się żadnych
regulaminów, liczy się kasa. Może niektóre mają dobre warunki, ale one nie są
wyznacznikiem do rozpoczęcia hodowli psów.
Ale skąd to przekonanie? Zapewne stąd, że u ras łatwiej
wyłapać wadę, niektóre rasy chorują częściej na dane schorzenia niż inna rasa,
co w ogóle nie oznacza, że przynajmniej 1/3 tej rasy jest chora. Jeśli tak
jest, to dana rasa przechodzi obowiązkowe badania i tylko zdrowe psy są
dopuszczane do rozrodu. Owszem, niektóre hodowle oszukują, ale to pojedyncze
przypadki i prawda tak czy siak wyjdzie na jaw.
3.
3, Rasy psów nie są naturalne
A co naturalnego jest w trzymaniu psów w domu? Jako nasz
towarzysz czy przyjaciel? Nie ma w tym nic naturalnego, bo i pies jest
najbardziej zróżnicowanym gatunkiem na ziemi. Jeśli już stawiamy taki argument
mam nadzieje, że nie posiadacie psa. Ale mniej złośliwości. Każda rasa pochodzi
z jakiejś wąskiej grupy psów dobranych do hodowli, która stworzyła daną rasę.
To też powód dlaczego niektóre choroby częściej występują u danej rasy albo
dlaczego dana rasa ma predyspozycję do zachorowań. Rasa to nic innego jak pies
wyglądający zgodnie z wzorcem, który został opracowany w większości już dobre
parę lat temu. Rasy nie są wymysłem współczesnym. Jedną z najstarszych ras psów
są charty, które pojawiają się już w kulturze malowanej ok. 10 tysięcy lat
przed naszą erą. Owczarki kaukaskie czy środkowoazjatyckie to również rasy, a
raczej typ niezwykle wiekowy, a co najważniejsze nie za wiele zmieniła się na
przestrzeni lat.
Każdą rasę wyhodowano w jakimś celu, współcześnie niestety
wiele ras miast pracować wyleguje się na kanapie, ich instynkt wymiera i to
również powoduje zmiany w wyglądzie, które nie są dobre dla psów. Dobrym
przykładem już poruszanym na blogu jest owczarek niemiecki. Powszechna opinia o
tej rasie nie jest pochlebna. Podzielam ją. Na ringach widzi się powykrzywiane
osobniki z garbem, a do tego nerwowe, nieprzewidywalne. To winna odbiegania od
przeznaczenia danej rasy. Obowiązkowe próby pracy w tym nie pomogły, bo nie
polegają na tym czym powinny. Owczarek niemiecki to pies pastersko-zaganiający
i powinien pracować z przewodnikiem. Na szczęście istnieją też linie użytkowe,
które zachowały onka w zdrowym typie.
Jednakże nie należy porównywać osobnika danej rasy sprzed
100 lat do dzisiejszego typu, a to dlatego, że wówczas nie było jeszcze takiej
selekcji, rozmnażano często psy tylko w typie, rasy się dopiero wyrównywały.
4. Hodowcy liczą tylko kasę.
Prawdziwa hodowla to nie sielanka, wydatki są ogromne. Badania, opieka weterynaryjna, wystawy,
szkolenia. To darmowe nie jest. Rzadko się zdarza, że hodowca wychodzi na zero,
a na plus ma szanse albo robiąc wszystko byle jak albo po wielu latach pracy,
często rezygnując z innej pracy i oddając się całkowicie hodowli. Przykład to
wystawy, by suka miała hodowlankę, czyli mogła mieć szczeniaki musi odwiedzić
przynajmniej trzy wystawy, a zazwyczaj jest trochę więcej. Zapis na wystawę
rasy nie polskiej to ok. 100 złoty, plus dojazd, jak jest dwudniowa, albo chce
dać się psu odpocząć w hotelu, trzeba jeszcze doliczyć koszty pokoju. Jeden
wypad to ok. 300 złoty. Do tego cenna
honorowa, czyli płacimy za pochodzenie, eksterier, od tego są właśnie tytuły.
Nie widzę też powodu dlaczego hodowca nie miałby mieć pieniędzy za poświęcony
czas.
5. Po co rozmnażać, skoro tyle kundelków czeka w
schronisku.
To chyba najsensowniejszy argument, ma po trochę racji, ale
warto wspomnieć, że w schroniskach niezmiennie rzadko lądują psy z ZKwP, jeśli
się już pojawią to psy w typie. Często to tez winna wolontariuszy, którym nie
chce się odczytać tatuażu, znam takich przypadków sporo.
Ale po co rozmnażać? Kynologia to wiekowa tradycja, nie tylko
współczesne zachcianki. Czy jesteśmy gotowi by zatracić całe dziedzictwo, bo
nie możemy poradzić sobie z wyterelizowaniem kundelków i zakazaniem działalności
stowarzyszeniom? Do tego to psy rasowe
pracują w policji, jako przewodnicy, w ratownictwie… Wykorzystujemy je dlatego,
bo wiadomo, co z nich wyrośnie i jakie maja predyspozycję.
Bardzo mądry wpis. Niestety przez kolorystkę czyta się go strasznie.Teskst jest mało widoczny.
OdpowiedzUsuń