Trochę mnie nie było, trochę byłam, ale wracam z recenzją kredek, jednych z wielu, które planuje zrobić.
Kredki te dostałam z zagranicy, nie znalazłam ich jednak nigdzie w Polsce, ale ręki sobie uciąć nie dam, że gdzieś ich nie spotkanie. Cena ich sięga ok. 7 euro. W zestawie jest 18 kredek, niestety nie ma białej ani czarnej, co jest dla mnie smutnym wydarzeniem, bo to one u mnie schodzą najszybciej i pozostaje mi je dokupowywać.
Określane są jako miękkie, ale tutaj bym nie przesadzała. Nie lubię twardych ani nawet średnich, lecz te niestety okazały się średnio miękkie. Na pierwszą warstwę idealne. Mimo braków kolorów, które są dla ,mnie podstawowe, zestaw ma w zanadrzu inne, dosyć ciekawe, jak na mały zestaw. Znaczy odcienie błękitów, które mnie urzekły.
Pigmentacja jest średnia, niektóre kolory, wyjątkowo niebieskie i zielone są intensywniejsze, najgorzej jest z brązami, które też dużo używam, a tu niestety smutne rozczarowanie. Jak widać na zdjęciu kolory ładnie się mieszają. kredki są odporne, estetyczne, dobrze trzymają się w dłoni. Opakowanie metalowe, solidne i ładne. Używam ich głównie jako podkład, wyjątkowo, że nie są to akwarelowe.
Szybki rysuneczek przykładowy.
Jeśli gdzieś dostaniecie, a jesteście początkującymi to na pewno się przydadzą.
Kredki będą od środy w sklepach Action. Cena ok 8 zł.
OdpowiedzUsuń