Jeżeli kogoś nie zmartwił tytuł, przejdę do mniej ciekawych
bzdetów. Nie będę pisać o mądrych sprawach. Musicie się obejść bez moich wielce
życiowych wskazówek. Niestety. Wy nie jesteście mną, ani ja wami, więc sobie
nie pomożemy. Może kiedyś ulegnę samouwielbieniu i podam kilka złotych
przepisów na porażkę, ale nic więcej nie wysępicie.
Nastawcie się moi wstrętni czytelnicy na absolutny brak przesłania.
Nie znam się na niczym oraz nie samorealizuje się wprowadzając w błąd obcych
ludzi. Będą koty, książki, jedzenie, nadwaga, seriale i mnogość zaawansowanej
głupoty. Czyli to, co społeczeństwo kocha. Taka marchewka na patyku.
Marchewka przekonała? Prawda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz